Pytanie nr 3
Po niewielkim egzaminie wstępnym, przyjęto tego ośmioletniego chłopca do konserwatorium paryskiego.
Choć przepisy wymagały w prawdzie od kandydata ukończenia lat dwunastu, tym razem uczyniono jednak wyjątek. O przyjęciu zadecydował talent.
„Umieszczony na pensyi u niejakich państwa Voislin, młody chłopiec ciężko przeżył dolę. Sam gospodarz, były niższego stopnia wojskowy, zajmował również niższy jakiś urząd,
spędzając cały czas za domem. Był więc wyłącznie na łasce i niełasce pani Voislin, istnej sekutnicy, która go do najprostszych posług używała.
Noszenie węgla z piwnicy na 3-cie piętro, wody do kuchni, czyszczenie sobie samemu rzeczy i butów były dlań chlebem powszednim.
Nie śmiał się na to użalać przed nikim, baba bowiem, jak wiele z tej warstwy Francuzek, budziła w biednym chłopcu straszliwą obawę”.
Urodził się w Lublinie. Jego ojciec – magister filozofii, medycyny i chirurgii, po upadku powstania listopadowego, w którym brał udział jako lekarz sztabowy czwartego pułku strzelców, przez czas jakiś przebywał za granicą. Po powrocie z emigracji, praktykował w Lublinie. „Zajęty szeroką prowincjonalną praktyką był rzadkim gościem w domu, cały więc ciężar wychowania spadł na matkę. Zamiłowana w muzyce i sama niezwykle muzykalna, chciała rozbudzić w nim poczucie piękna tej najpiękniejszej i najwspanialszej ze sztuk”. W kilka miesięcy po rozpoczęciu nauki w Paryżu, wystąpił po raz pierwszy na publicznym koncercie. Występ ten przyniósł mu duże uznanie, ale prawdziwy sukces odniósł dopiero w czerwcu 1846 roku, kiedy to kończąc chlubnie konserwatorium, uzyskuje pierwszą nagrodę, wyprzedzając talentem znacznie starszych od siebie kolegów. Z tego czasu datują się pierwsze, dziecięce jeszcze kompozycje. Niedługo później, jako owoc współpracy z bratem Józefem, powstała jego druga kompozycja opusowa: Allegro de sonate, wydana dopiero w roku 1851, zadedykowana jako wyraz przyjaźni i uwielbienia Stanisławowi Moniuszce.
Po ukończeniu studiów kompozycji, bracia „ruszyli w świat”. Rozpoczęła sie wielka, błyskotliwa kariera wirtuozów, coraz to nowe miasta, nowe sale koncertowe, zachwycona publiczność, entuzjastyczne krytyki. We wrześniu 1850 roku wystąpili w Kaliszu, a wiosną 1854 dali znakomite koncerty w Poznaniu, gdzie powrócili w czasie odbywających się „targów świętojańskich”. Sala bazarowa była wówczas miejscem spotkań miejscowych melomanów ze słynnymi wirtuozami. Wiosną 1855 roku „ta nierozłączna dotąd para, rozstała się! Co było przyczyną, trudno ustalić. Faktem jest, że koncertowali odtąd oddzielnie”. Choroba sercowa przerwała pasmo dni jego zbyt wcześnie, bo w 45 roku życia. Na długo w pamięci brzmieć będą tony jego muzyki.
20.01.1877 „Czas” tak pisał o nim:
„... to czarodziej, który ożywi, czego dotknie, a raczej to natura artystyczna, szczodrze uposażona wyższym poczuciem, wytwornym smakiem, zapałem,
energią i marzycielstwem- natura zawsze nowa i pełna niespodzianek...”
Pozwolić się pochłonąć jakiejś myśli, przysunąć ją do serca i myśli słuchaczów,
aby porwanych potokiem wrażeń zanurzyć w zagłębienie sztuki i wyrzucić na brzeg wtedy dopiero, gdy są oczarowani i upojeni – oto rysy wyobrażeń i stylu tego znakomitego artysty.
Jeśli wiesz kto to, wyślij odpowiedź wraz z nr. pytania na:sekretarz@swarzedz.pl
O zwycięstwie będzie decydować czas zgłoszenia poprawnej odpowiedzi.
Nagrody będzie można odebrać następnego dnia w sekretariacie Urzędu p. 206.
Lista zwycięzców zostanie ogłoszona na stronie internetowej Urzędu.